Z internetowego pamiętnika Nathalie Miller:
Dzisiaj mamy niedzielę, 13 grudnia i dzisiaj zaczyna się wielka 18 miesięczna przerwa One Direction... Dwa dni temu chłopcy byli na wywiadzie u Alan'a Carr'a, ten facet jest zajebisty!
Chłopcy u Alan'a |
Oto mój ulubieniec... Connor Calum Brown!♥ |
Natie jest teraz Offline
Mój chłopak z cichym mruknięciem rozciągnął kości i spojrzał na mnie
-Nie spałaś?-zapytał od razu
-Nie, nie byłam zmęczona skarbie...-wzdycham, chowając telefon do kieszeni bluzy
Chłopak w odpowiedzi pokiwał głową i przyciągnął mnie bliżej siebie. Tak naprawdę wszyscy w aucie słodko spali, tylko ja, Niall i kierowca byliśmy na nogach. Nie umiałam zasnąć chociaż bardzo mi się chciało, stresowałam się tym jak to wszystko wypadnie i do tego niedługo święta, martwiłam się brakiem prezentu dla mojego chłopaka, rodziny i znajomych... Nagle kierowca skręcił w stronę jednego z przydrożnych McDonald's i spojrzał na nas w tylnym lusterku
-Mała przerwa na jedzenie, bo do celu dojedziemy dopiero za trzy godziny, a pan Horan na pewno jest głodny-mówi i wysiada z auta
-Ja mogę się najeść Tobą, a nie jakimś śmieciowym żarciem-blondyn odpina nasze pasy i sadza mnie na swoich kolanach, jego usta atakują moje, ale nie mam problemów z oddaniem pocałunku
I muszę zauważyć, że tak jest zawsze, zawsze kiedy zaczynamy się całować ktoś pojawia się obok nas tak naprawdę znikąd i czar pryska! Tak samo było właśnie w tamtym momencie kiedy ni stąd ni zowąd Susan zaczęła swoją słynną formułkę p.t "Awwwww To moje dzieci! Są tacy słodcy! Harry masz dla nich gumki? To dobrze! Awww! Jeszcze tydzień i usłyszę, że będę ciocią! Uroczy moi!" i ona ma tak zawsze kiedy się całujemy! Ale ja nie jestem jej dłużna i zawsze kiedy Harry stara się choćby za rękę ją złapać ja zaczynam się "jarać" i jest rewanż w psuciu atmosfery! A więc jak mówiłam, nawet nie wiem jak i kiedy się ona obudziła, usłyszeliśmy formułkę mojej przyjaciółki, a tą swoją gadką obudziła resztę samochodu, czyli Liam'a, Lou i Hazze
-Ehm... Kierowca zarządził postój w Macu-mówię kiedy wreszcie moja przyjaciółka się wyłącza
-No to na co my jeszcze czekamy?-już ma chwytać za klamkę kiedy Niall jej przerywa
-Może na to aż się dowiemy czy jest mało ludzi?-szatynka siada na swoim miejscu i wpatruje się w szybę
Po chwili przychodzi kierowca z dobrymi informacjami o tym, że w lokalu jest kilka osób i że możemy ruszać na wyżerkę
Zamówiłam sobie tylko duże frytki tak samo jak Susan i Louis, Liam wziął hamburgera i shake, Harry kawę i małe frytki, a oczywiście mój chłopak kupił sobie żarcia jak na trzy miesiące i gdyby chociaż chciał się podzielić, ale nie, on sam wszystko pożarł! I jeszcze machał mi tym przed nosem jak wsiadaliśmy do auta!
-Jestem twoją dziewczyną, powinieneś się podzielić-strzelam tak zwanego focha i spoglądam w okno
-Oj no weź Natie! Przecież ty też sobie zamawiałaś i mogłaś wziąć tyle co ja!-delikatnie odwraca moją głowę w swoją stronę i całuje krótko w usta-Proszę nie złość się już... Nie lubię kiedy jesteś na mnie zła...-delikatnie dotyka mojego policzka
-Nadal uważam, że byłeś chamski, ale Cię kocham i Ci wybaczam-uśmiecham się w jego stronę, a po chwili reszta pasażerów jak na zawołanie robi "Awwwwww"
-Oj no weźcie!-na moje policzki wpływa różowy, a mój chłopak uśmiecha się pod nosem
Po chwili kierowca siada za kółkiem i jedziemy w dalszą drogę.
~***~
-Wisi mi to Harry! Nie założysz tej czerwonej ohydy!-Susan wyrwała swojemu chłopakowi czerwony, dziwny garniak i ruszyła w kierunku okna
-Założę! Susan Mary Brown! Oddawaj moje ubrania do cholery!-Pragnę zauważyć, że oni tak od dobrej godziny robią... Spojrzałam na Niall'a, który starał się zawiązać krawat
-Daj, pomogę Ci-przybliżam się do niego i zaczynam wiązać, chłopak wlepia we mnie swoje niebieskie tęczówki i uśmiecha się delikatnie
-Dziękuję, a teraz idź się przebrać, bo ja mam wielką ochotę pomóc Ci zapiąć sukienkę-całuje mnie w kącik ust i delikatnie podaje zestaw
W odpowiedzi kręcę rozbawiona głową i ruszam do łazienki
-Naaaaaaat! Nie możesz mnie z nim zostawić, możesz mu przemówić do rozsądku?-szatynka poprawia idealnie wyprostowane włosy i patrzy wymownie na Harry'ego
-To będzie niedługo krzyk mody!-chłopak z lokami zaczyna bronić swojego ubioru
-No błaaaaagam!-chłopak zrobił oczy rodem kota ze Shreka, a szatynka uśmiechnęła się pod nosem
Sukienka Susan |
-Ugh... Ale widzisz, ja muszę teraz założyć jakąś czerwoną kieckę!-
Sukienka Natie |
-[...]No i w końcu zostawiłam podkreślone te brwi, ale nie jestem pewna-dziewczyna wyrwała mnie z moim ponurych myśli-Nat? Co się stało? Słuchałaś ty mnie w ogóle?-szatynka uniosła jedną brew zaniepokojona
-Ja... Emm... Zamyśliłam się troszkę, wybacz Su-uśmiecham się
-Ey! Nie jestem głupia, Natie widzę, że coś się dzieje! Czy między Tobą, a Niall'em wszystko dobrze? Bo jeśli nie to...
-Jest dobrze, po prostu...-szybko jej przerywam, a po chwili robię pauzę wzdychając-Popatrz tylko na mnie! Moja twarz i te ręce jak u słonia, duże stopy, te włosy są takie brzydkie, a nogi mam grubsze od mojego własnego chłopaka, no właśnie, czemu on w ogóle ze mną jest? Czy gdyby ten pieprzony Modest nam nie kazał się spotykać, to czy spojrzałby na mnie?-zagryzam wargę starając się nie płakać Co jak co, ale Susan nad moim makijażem nieźle się napracowała, więc nie mam zamiaru tego psuć!
-Jejku Nat... Jesteś śliczna, uwierz mi... Twarz masz idealną, taka delikatna, ręce proporcjonalne, ja mam rozmiar 41, więc nie masz takich dużych stóp jak ja, ey każda laska tak uważa, ale muszę przyznać, że ty powinnaś być wyjątkiem bo twoje włosy są śliczne, a w ogóle ty wiesz, że mój chłopak nosi spodnie rozmiaru 26? Kiedy ja noszę o rozmiar większe, więc nogi Niall'a w porównaniu z twoimi to pikuś, a jeśli już jesteśmy przy Niall'u, on Cię kocha bez względu na wygląd, pewnie gdyby nie Modest to patrząc na Ciebie na ulicy, zakochałby się i szukałby Cię wszędzie, to tylko przypadek, że tak się poznaliście... Nie płacz Natie..-szatynka mocno mnie przytula i trzyma puki po moich policzkach nie przestaną płynąć łzy
-Dziękuję Ci Susan, jesteś moim aniołem-uśmiecham się, a dziewczyna znów mnie przytula
-Ty też jesteś moim, pamiętasz sytuację kiedy kilka dni przed moimi urodzinami miałam depresję, ty przy mnie byłaś i to jedyna, nikt o tym nie wiedział... Nawet Harry, więc obie jesteśmy swoimi aniołami Natie
Jeszcze chwilę płaczemy sobie razem ze wzruszenia i zaczynamy od zmycia makijażu i nałożenia go od nowa. Kiedy nasze twarze nie przypominają tego co kilka minut wcześniej wychodzimy z łazienki, Niall już jest ubrany w garniak, Li jeszcze dopina koszulę, Lou biega za marynarką i oczywiście Harry, Harry jest już ubrany, siedzi obok Horan'a na kanapie ustawionej centralnie przed drzwiami od łazienki i uśmiecha się w naszą stronę tak samo jak mój chłopak Muszę przyznać, że myślałam iż Harry w tym wdzianku będzie wyglądał okropnie, ale prezentuje się całkiem całkiem, a Niall... O nim to już nie wspomnę, Bóg seksu...
-Coś długo nie wychodziłyście... Coś się stało?-Niall przybrał podejrzany ton głosu i od razu wstał z kanapy
-Co..? Nie, my tylko sobie gadałyśmy, jak przyjaciółka z przyjaciółką!-mówię szybko i podchodzę do łóżka gdzie leży mała torebeczka Susan mi jej nie pozwoliła wziąć, ale gdzie niby wsadzę telefon, pomadkę i portfel?
-Hmm.. Gadałyście, a o czym jeśli można wiedzieć?-Harry przewierca wzrokiem Susan, a ta szybko do mnie podchodzi
-A czy to wasza sprawa?-dziewczyna siada na łóżku i patrzy na Styles'a wyczekująco
-Zależy...-chłopak mojej przyjaciółki bierze ją za rękę i wyciąga z pokoju, a mój delikatnie sugeruje swoim przyjaciołom żeby wyszli z naszego pokoju
Blondyn podchodzi do mnie powoli i delikatnie chwyta moje obie dłonie, jego oczy wydają się być zatroskane...
-Czy jest coś o czym chcesz mi powiedzieć?-pyta
-Ja... Ugh.. Nie mam pojęcia o czym mówisz-zagryzam od wewnątrz policzki
-A może o tym, że moja dziewczyna, którą tak bardzo kocham ma kompleksy i nawet nie chce mi o nich powiedzieć-w oczach blondyna delikatnie połyskują łzy-Nathalie, kocham Cię, czemu w to nie wierzysz?-patrzy w dół jakby na swoje buty i czeka na moją odpowiedź
-To nie tak, że ja w to nie wierzę, po prostu... Nie rozumiem jak mogłeś się we mnie zakochać, ja jestem brzydką prostaczką, a ty... Mega seksownym, sławnym chłopakiem, który może mieć dziewczyn na pęczki, a wybiera mnie...-teraz to w moich oczach lśnią łzy, a moja ręka delikatnie podnosi podbródek chłopaka na wysokość mojej twarzy
-Ja nie chcę innych dziewczyn, one nie są prawdziwe, są sztuczne, całe ich ciało to silikon, a twarz to żywy stój operacyjny, Ty jesteś taka idealna, bez makijażu czy z nim, zawsze będziesz sprawiała, że kiedy na ciebie spojrzę stracę na chwilę oddech, a potem powiem sobie "Stary, jesteś mega szczęściarzem!", twoje usta są wręcz dopasowane idealnie do moich, od oczu nigdy nie potrafiłem się oderwać, masz krągłości jak modelka, twoje włosy uwielbiam szczególnie rano, kiedy są rozwiane po całej poduszce, albo leżą na twojej twarzy i mogę godzinami się nimi bawić, charakterek masz zajebisty, jesteś wielkoduszna, ale czasem chamska i to w tobie kocham, właściwie to wszystko w tobie kocham...-mówi po czym mocno wpija się w moje usta To chyba pierwszy od dawna pocałunek, którego nikt nam mnie przerwał..!
-Kocham Cię Niall..-mówię w jego usta
-Ja Ciebie bardziej... Nie chcę żebyś miała jeszcze jakiekolwiek kompleksy... Jesteś idealna...-jego usta znów stykają się z moimi
-To nie takie proste... Ciężko mi jest się przekonać, że jestem ładna, znaczy są takie dni kiedy widzę się w lustrze i cieszę się, że tak wyglądam, ale po chwili znów patrzę w lustro i widzę potwora... To męczące i dołujące...-wzdycham, a mój chłopak siada na łóżku i ciągnie mnie w swoją stronę
-Pogadamy o tym jak wrócimy do hotelu wieczorem, a teraz chodźmy już i tak jesteśmy trochę spóźnieni...-blondyn całuje mnie w kark, po czym wstaje i kieruje się w stronę drzwi, chwytam tylko torebkę z moimi najpotrzebniejszymi rzeczami i idę za nim
Niall zamyka drzwi na kartę i ruszamy w stronę windy, na dole reszta już na nas czeka, Susan wtulona w bok czerwonego Harry'ego i Lilo rozmawiający ze swoimi dziewczynami przez telefon
~***~
Chłopcy weszli na scenę, fanki zaczęły krzyczeć, a ja i Susan spojrzałyśmy po sobie. Wszyscy zaczęli klaskać w rytm, tak ja zaczynało się "History", One Direction zbliżyło się do swoich mikrofonów i Harry zaczął śpiewać
-Ja pierdziele... Ideał kurwa...-szatynka zaczęła bluźnić, a ja zaczęłam się śmiać
Mój chłopak podrygiwał pod czas wersu Hazzy, a kiedy nadszedł jego czas i spojrzał na mnie zaczęłam robić głupie miny i blondyn szczerzył się jak głupi. Chłopak zaczął śpiewać, a moje serce jakby na chwilę się zatrzymało... Uśmiechał się w moją stronę, a ja odpowiadałam tym samym, ale w tamtym momencie dotarło do mnie jak wielką szczęściarą jestem, że mam Niall'a jako chłopaka... Kiedy zaczął się refren w tle pokazywały się zdjęcia chłopaków, te z samych początków jak i z teraźniejszości, może nie znałam ani nie słuchałam ich wcześniej, ale zakręciła mi się w oku łezka, fanki śpiewały ze swoimi idolami i pochlipywały raz po raz ze wzruszenia i smutku. Nim się obejrzałam piosenka dobiegła końca, a mój blondyn już chciał do mnie zejść, ale nieoczekiwanie cała czwórka zamknęła się w braterskim uścisku, potem jeszcze chłopcy dziękowali i zeszli ze sceny. Od razu pobiegłyśmy za kulisy i rzuciłyśmy się na chłopaków, nie mam pojęcia czemu, ale ryczałam im wszystkim w koszulki dobre 10 minut, ale to nie mój makijaż zostawił ślady tylko ten Susan!
-Jejku, to było takie...-powiedziałam wycierając ostatnie łzy
-Dołujące...-dokończyła Su-A co jeśli wy do cholery nie wrócicie? Wtedy my jako wasze dziewczyny też nie będziemy się przyjaźnić, bo rzadko będziemy się widywać, ja tego nie chcę, Nat, Soso czy El też nie!-szatynka wtuliła się w Harry'ego i wybuchła płaczem
-Błagam Su nie dołuj mnie-po moich policzkach również spłynęły łzy, a mój chłopak przyciągnął do siebie i nie puszczał
-Obiecujemy wam, że wrócimy, nie umielibyśmy bez tego żyć...-Liam otworzył ramiona, a my pierwsze się tam wepchnęłyśmy
~***~
-Boże padam na ryj!-sapnęłam dosłownie upadając twarzą na materac
-To nie ty śpiewałaś przypominam, zaraz stracę głos...-blondyn odkasłuje i dostaje takiej uroczej chrypki
-Awww.. Wiesz tak sobie analizowałam, że kiedyś byłeś taakim uroczym blondaskiem-uśmiecham się w kołdrę i czuję jak materac się ugina
-Ja uroczy byłem? W jakim miejscu? Od samego początku jestem macho nie z tej ziemi-blondyn odwraca mnie twarzą do siebie i całuje mnie krótko w usta
-Miałeś takie ząbki krzywe i te odrosty, taki młody Niall to dopiero coś-zaczynam chichotać
-Co za kobieta...-kręci głową z niedowierzaniem-A teraz jaki jestem w takim razie?
-Hm... Seksowny, gorący, w chuj zajebiście przystojny i umięśniony-uśmiecham się z rozmarzeniem
-Chciałbym zobaczyć twoje zdjęcia jak miałaś 17 lat
-Nic się nie zmieniło, Stu się bardo zmienił, ja nadal wyglądam tak samo, Nadie wygląda tak samo, Susan pewnie też, to logiczne, że się niezbyt zmieniłyśmy-podnoszę się i wyciągam z walizki krótkie spodenki, a z torby blondyna jakąś koszulkę z napisem "CRAZY MAFO"
-Błagam tylko nie ta koszulka, to wspomnienie-chłopak zabiera mi T-shirt i podaje zwykły czarny
-Jakie wspomnienie?-dopytuję po drodze do łazienki
-Dłuuuga historia, idź się myć Natie
-Okay okay już idę-wchodzę do łazienki i od razu nalewam do wanny różanego płynu do kąpieli
~***~
-Czemu mi nie pozwoliłeś w niej spać, a sam ją masz?-pytam kiedy blondyn wychodzi z łazienki ubrany w zakazany T-shirt
-Bo ja mogę, Ty nie-uśmiecha się zadziornie i rzuca na łóżko
W odpowiedzi tylko wywracam oczami i kładę się obok blondyna
-Branoc my cute irish boy...-mówię w szyję blondyna
-Branoc my sexy irish girl...-całuje mnie w czubek głowy i gasi światło
______________________________________________________________________
Hi Hi Hello! Ostatni dzień 2015 rokuuuu! Na całe szczęście ten pechowy rok już się kończy! Jeju muszę zdążyć jeszcze w tym roku napisać rozdział ze świętami i sylwestrowy, jestem megaśnie opóźniona...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz