*28 września, lotnisko, 10 p.m*
-Jesteś pewna, że nie chcesz lecieć ze mną samolotem?-Niall po raz setny wtulał twarz we włosy Nat i tyle samo razy zadawał to pytanie
-Tak Niall, jestem już dużą dziewczynką kochanie-Natie ze smutkiem w oczach uśmiecha się w stronę blondyna
-No tak, ale... Jak ktoś na Ciebie napadnie?-chłopak zaczął wymyślać czarne scenariusze
-Spokojnie, zaraz po starcie zadzwonię na Skype, okay?-dziewczyna spogląda na zegarek-Za 10 minut mam samolot, Kocham Cię-Natie mocno przytula się do chłopaka i znów go całuje
-Ja Ciebie bardziej-blondyn trzyma dziewczynę tak jakby zaraz miała zniknąć i w gruncie rzeczy tak miało się stać
Para stała chwilę w siebie wtulona i dziewczyna musiała ruszyć na odprawę. Kiedy chłopak zniknął za drzwiami lotniska, Nathalie wyjęła telefon i wystukała
"Natie Miller: @NiallOfficial Już tęsknię skarbie ♥"
I ruszyła wreszcie na odprawę. Kiedy zajęła już miejsce w samolocie, nie umiała opanować łez, nigdy nie pomyślałaby, że będzie tęsknic za tym gburem z windy, a jednak... Zaraz po starcie włączyła laptopa i zadzwoniła do swojego chłopaka, rozmawiali całą drogę do Londynu, znaczy jakby rozmawiali, większością z tego był sen dziewczyny, która zmęczona emocjami zasnęła pod czas opowieści Niall'a na temat tego jak wszyscy chłopcy z zespołu są smutni z powodu wyjazdu Nat. Chłopak kilka godzin patrzył jak jego wybranka słodko drzemie i czuł coraz większą tęsknotę. W końcu dziewczyna się obudziła i znów rozmawiali, do momentu kiedy nadchodziło lądowanie, a pilot kazał wyłączyć urządzenia. Para pożegnała się czułymi słowami i wirtualnym przytulasem by zaraz potem się rozłączyć. Kiedy dziewczyna wychodzi z samolotu i odbiera walizkę, kieruje się w stronę wyjścia z lotniska. Dziewczyna niczego się nie spodziewając szła przed siebie na stoisko taksówkarzy kiedy nagle ktoś zakrył jej ręką oczy, już miała zacząć krzyczeć kiedy osoba, która ją zaskoczyła zaczął się śmiać, rozpoznała w tym śmiechu, śmiech swojego brata
-Stuart Luke Miller, nie strasz mnie tak!-dziewczyna rzuciła się na szyję swojego bliźniaka ze łzami w oczach
-Nathalie Alissa Miller, wybacz mi siostro!-chłopak mocno przytula do siebie swoją bliźniaczkę, również z mokrymi oczami
-Tęskniłam braciszku!
-Uwierz mi, że ja też siostrzyczko!
Rodzeństwo tuliło się kilka minut, a ludzie patrzący na nich z boku musieli myśleć, że są parą, ale byli tylko bardzo zżytym rodzeństwem. Kiedy już nacieszyli się sobą wystarczająco mogli wreszcie ruszyć do auta Stu i pojechać do akademika w którym mieszkały bliźniaki i Nadie. Rodzeństwo było na miejscu po około 15 minutach i na dziewczynę od razy rzuciła się jej przyjaciółka.
-Nathalie wiesz jak ja tęskniłam?!-krzyczała blondynka nie zważając na panującą jeszcze ciszę nocną
-Domyślam się Nadie, ale teraz chodźmy już do pokoju, muszę się rozpakować i napisać do mojej drużyny RR-Natie rusza w stronę windy, a za nią Sadie(Stu+Nadie)
"Ja już w Londynie, rozpakowana i zmęczona!
Łóżko wzywa! Natie xoxo"
Wyślij do: Nini♥, Sus♥, Soso^^, El:*, Harreh*.*, Lou:)), Li C:
Potwierdzone!
*Oczami Natie*
Padłam na łóżko ubrana w moją ulubioną piżamę i spojrzałam na moją parkę, Stuart zamienił się z Kate(koleżanka z wykładów) i jest z nami w pokoju! Bez wiedzy kogokolwiek z otoczenia! Taki mój braciszek jest "szalony". Wkopałam się pod warstwę dwóch kołder i spojrzałam jeszcze raz na telefon
Od: Nini♥
My w drodze do kolejnego miasta, zadzwonię jak tylko wstanę, chłopcy karzą Cię wyściskać, tak więc xxx
P.S Tęsknię kochanie!x
Uśmiechnęłam się i schowałam telefon pod poduszkę przy okazji gasząc lampkę od swojej strony
-Dobranoc gołąbeczki-szepnęłam wtulając się w małą poduszkę z pokoju Niall'a
*11.25 a.m*
Obudził mnie mój dzwonek i mogłam się tylko domyśleć, że to z pewnością mój chłopak
-Halo?-zapytałam zaspana
-Hej słońce-usłyszałam irlandzki akcent chłopaka pomieszany z poranną chrypką i od razu się uśmiechnęłam
-Witaj-podnoszę się do pozycji siedzącej-Jesteście już w hotelu czy nadal jedziecie?-spoglądam w stronę łóżek złączonych przez Sadie i nie dostrzegłam ich tam
-Nadal jedziemy, ale bez twojej rozgadanej osoby jest tak strasznie cicho-słyszę i mogę sobie tylko wyobrazić tęsknotę w jego niebieskich tęczówkach
-Ja siedzę w pokoju akademickim, w tamtym roku wydawał się mniej pusty...-wzdycham i nasuwam na stopy kapcie w kształcie babeczek
-Bo mnie nie ma u twojego boku, żeby móc Cię tulić
-Oczywiście, wolałam pokój w naszym domu, a teraz Stu mieszka z nami i nie mam do kogo się odezwać-włączam głośnomówiący i zaczynam ścielić swoje łóżko
-Zawsze możesz tam wrócić, dziewczyny przyjmą Cię z otwartymi ramionami
-Wiem, ale nie mam auta, a od domu do uczelni na pieszo jest 40 minut, znając moje tempo godzina, a nawet więcej! Wolę mieć 5 minut Niall-otwieram szafę gdzie znajdują się moje ciuchy jeszcze z tamtego roku akademickiego, większość czarnych
-Wiesz, za miesiąc masz urodziny, wszystko się może zdarzyć...-blondyn zabrzmiał jakby chciał mi zasugerować, że kupuje mi auto
-O nienienienienie, nie kupisz mi auta! Sama zarobię! Zatrudnię się w tej samej kawiarni co Scott i dam radę!-mówię, dumnie unosząc głowę mimo iż wiem, że chłopak tego nie zobaczy
-Natie, jestem twoim chłopakiem, mam pieniądze i chęci żeby kupić Ci auto! Nie kłóć się ze mną, bo i tak nie wygrasz kochanie-mimo delikatnie ostrego tonu głosu wiem, że mój chłopak szczerzy się do telefonu
-A ja jestem twoją dziewczyną i nie chcę auta!-wyjmuję typowy dla studiującej mnie zestaw i znów siadam na łóżku
-Tęsknię za Tobą i za naszymi małymi docinkami...-chłopak wzdycha
-A ja tęsknię za Tobą bardziej-odpowiadam mu tym samym, nagle do pokoju wbija Sadie drąc ryje na cały regulator-Nialler, moja dzieciarnia wróciła, zadzwonię po lunchu, okay?-chwytam telefon do ręki
-Okay. Kocham Cię Miller!-blondyn cmoka mi do słuchawki
-A ja kocham Ciebie Horan!-odpowiadam również cmokając i się rozłączam
Po rozłączeniu się czuję pewnego rodzaju pustkę... Przez pół roku byliśmy nie rozłączni, z czego pierwsze kilka miesięcy wręcz błagaliśmy o to żeby pozwolili nam nie spędzać razem czasu, a teraz nie potrafię wyobrazić sobie jak to będzie... Niby Niall obiecał że będzie do mnie dzwonił w każdy poranek i w każdej przerwie, wieczorem i jeśli trzeba będzie w nocy, ale nie będzie obok mnie materialnie... Nie przytulę się do niego, nie zostanę w nocy zgnieciona jego ciałem, nie poczuję jego wody kolońskiej, nie pocałuję jego wiecznie uśmiechniętych ust, nie spojrzę w jego duże, niebieskie tęczówki by zapomnieć o Bożym świecie, nie usłyszę jego wesołego śmiechu kiedy Harry opowie jakiś suchar, nie zapytam go co chce na śniadanie, nie będę uciekała przed nim kiedy "przypadkowo" obleję go wodą, nie będę z nim pływała na głębokościach, nie zasnę słuchając bicia jego serca i nie wtulę twarzy w jego klatkę piersiową kiedy będzie mi smutno... Co ja sobie mogłam wyobrażać wierząc, że taki związek się uda? Ale to przejściowe... W marcu zespół robi roczną przerwę, wtedy będziemy znów razem 24h na dobę i będziemy mogli się tulić!
Nawet nie zauważyłam kiedy łzy zaczęły płynąć mi po policzkach utrudniając widoczność
-Jejku... Natie, wszystko okay?-słyszę zmartwioną Nadie, ale nie potrafię odpowiedzieć, głos zatrzymuje mi się w gardle i wydaję tylko przeciągły krzyk rozpaczy
-Siostrzyczko...-Stuart mocno mnie przytula, a moja przyjaciółka ponawia jego czyny i jestem tulona tak długo aż nie przestanę płakać
-No już, Natie, to tylko miesiąc, pamiętasz, on na Twoje urodziny znów przyjedzie!-Nadie podaje mi kolorowe pudełko chusteczek i znów przytula
-Aaale too taaak straaszniee długoo-zaczynam się jąkać i mocno wtulam się w moją rodzinę
-Dasz radę siostra, jesteś dzielna, pamiętasz? W końcu jesteś moją bliźniaczką, ta sama krew i inne, więc jesteś najdzielniejszą dziewczyną na świecie! Nie płacz pingwinku!-blondyn gładzi moje i tak potargane włosy i przytula
-Kocham Was, wiecie?-uśmiecham się przez łzy
Po około 2h wreszcie idę się ubrać, nadal jednak trochę pociągając nosem, ale już w pełni(no prawie) odbudowana psychicznie! Kiedy już wyglądałam jak studentka aktorstwa, skierowałam swoje kroki do mojego pokoju i spakowałam do plecaka papierosy(które paliłam na studiach żeby się odstresować, ale dzięki Niall'owi zmniejszyłam ich ilość na dwa dziennie), klucze, kasetkę na pieniądze, iPhone'a i swojego laptopa żeby móc zadzwonić do Niall'a w trakcie lunchu. Pożegnałam się z Sadie, zapewniając ich, że wszystko ze mną dobrze i ruszyłam w stronę kawiarni przy akademickiej. Po wejściu do środka zamówiłam sobie Latte i jakieś ciasto dnia, po czym usiadłam przy stoliku pod ścianą by spokojnie porozmawiać z moim chłopakiem. Otworzyłam laptopa, ale postanowiłam jeszcze sprawdzić Twittera, jakieś portale plotkarskie i Instagrama. Na tt znalazłam bardzo ciekawy tweet konta informującego o 1D
" Niall wczoraj wieczorem odwiózł Nat na lotnisko, teraz jedzie razem z chłopakami w trasę, trzymamy kciuki za jego związek na odległość z Natie!" , to było jeszcze urocze i w ogóle, ale na jednym z portali znalazłam coś takiego:
"Niall Horan pożegnał się ze swoją dziewczyną Nathalie Miller, jednak jak dobrze wiemy związki na odległość rzadko kiedy wytrzymują! Wiemy, że Nathalie jest już w Londynie i bierze się za ostatni rok studiów, a Niall rusza dalej w trasę przed roczną przerwą w marcu. Jednak jak informuje nas nasze źródło po Nathalie na lotnisko przyjechał tajemniczy blondyn! Czyżby Nat kręciła z kimś za plecami załamanego Niall'a?! Oto zdjęcie Niall'a wychodzącego z gmachu lotniska, smutny, prawda? A Nathalie przytula się w Londynie w najlepsze!
No tak, to, że chodzę na studia wiedzą, ale o tym, że mam brata dowiedzieć się nie potrafili! Poza tym... Jejku biedny Niall od razu jak się odwrócił zaczął płakać... To okrutne, że musimy tak cierpieć...!
Dopiero po sprawdzeniu powinności kliknęłam ikonkę Skype na ekranie i od razu zadzwoniłam do mojego chłopaka. Odebrał od razu! Kiedy pojawił mi się na ekranie wielki uśmiech wpełznął na moje usta i za nic w świecie nie chciał zejść!
-Hej skarbie!-powiedział ucieszony i zaczesał blond kosmyki do tyłu, w dłoni trzymał gitarę czego nie zrozumiałam, ale mniejsza z tym!
-Witaj pingwinku!-wreszcie zaczynam dziabać ciasto łyżeczką
-Pingwinku powiadasz... Czemu akurat tego nielota wybrałaś?-zapytał z uśmiechem podnosząc jedną brew do góry
-Wiesz, kocham pingwinki, a Ty mi takiego uroczego nielota przypominasz!-szczerzę się do blondyna jak głupia i biorę łyka Latte
-Kocham Ciebie i tą twoją aurę słodkości!-mówi i posyła w moją stronę całusa
-A ja kocham Ciebie-zagryzam dolną wargę czując, że zaraz się rozpłaczę
-Zacznijmy może temat tego co chcesz na urodziny-blondyn porusza zabawnie brwiami
-Hm... Chcę Ciebie i pingwina-biorę kolejnego łyka Latte
-Pingwin to grubsza sprawa, ale ja mogę sprawić Ci prezent w postaci mnie, zawsze, nawet zaraz-uśmiecha się
-Za miesiąc możesz mi go sprawić kochanie-wgryzam się w ciasto i jednocześnie szczerze w jego stronę
-Albo wcześniej jeśli tylko będziesz tego potrzebować, a ptaszki mi ćwierkały niedawno, że płakałaś po rozłączeniu się ze mną rano-zagryza wargę i patrzy na mnie smutno
-Ja... Po prostu wcześniej cały czas byłam u Twojego boku, a teraz jest mi tak pusto w sercu-wzdycham
-Psycholodzy nazywają to tęsknotą... I... Ja tęsknię za Tobą bardziej, brakuje mi Ciebie, chciałbym móc być teraz u Twojego boku i całować aż nie przestaniesz płakać-widzę jak łzy delikatnie połyskują w jego oczach
-Gdybyś tu był, nie płakałabym, że tęsknię, prawda?-już całkowicie się rozkleiłam i miałam wrażenie, że wszyscy w kawiarni z zaciekawieniem wpatrują się i wsłuchują w naszą rozmowę
-To całowałbym Cię bez powodu, o każdej porze dnia i nocy-znów zagryza wargę
-Robisz mi chętkę-uśmiecham się przez łzy
Rozmawiamy długo, co prawda mniej płacząc, ale nadal od czasu do czasu pociągając nosem. Nim się obejrzałam wybiła 3.40 p.m co oznaczało, że mój chłopak ma próbę, a ja muszę iść po plan wykładów na ten rok...
-Kocham Cię Nialler-uśmiecham się
-Ja Ciebie bardziej Natie-chłopak odpowiada mi tym samym i na trzy cztery się rozłączamy
I znów sama... Zamknęłam laptopa i już kierowałam się do wyjścia z kawiarni kiedy wpadłam na znajomą mi już osobę
-Scott!-krzyczę i rzucam się na szyję chłopaka
-Nie wierzę, Nathalie tutaj, studia zaczynasz?-chłopak zaczesuje dłuższe włosy do tyłu
-No wiesz, ostatni rok! A Ty tutaj znów pracujesz od nowego roku studenckiego?-siadam na krześle przy ladzie i patrzę na chłopaka, jego włosy są dłuższe i widać, że przestał się golić kilka tygodni temu
-Tak, potrzebuję pieniędzy żeby tutaj studiować, też ostatni rok-blondyn siada obok mnie i zaczynamy rozmawiać
Kiedy wybija 4.35 p.m stwierdzamy, że oboje pójdziemy po plany naszych wykładów i tak ruszamy w 10 minutową podróż do sekretariatu wrednej sukowatej babki, zwanej Mrs. Melissa Black-35 letnia suka, wyżywająca się na wszystkim i wszystkich, bo zostawił ją narzeczony dla jakiejś "hot" osiemnastki! To wcale nie tak, że je nie lubię, ale jej nie lubię... Oczywiście zaraz po tym jak zaczęła się na nas drzeć, że przychodzimy za późno, dostaliśmy ochrzan, że przerwaliśmy jej malowanie paznokci, ale na końcu nawrzeszczała na nas bo... Stoimy nad nią i prosimy o dwie zupełnie inne plany wykładów! I kiedy wreszcie nam je dała mogliśmy w spokoju wyjść i co prawda trzasnąć drzwiami, ale to norma...
-Miło było podnosić wspólnie ciśnienie tej suce, ale akademik 30 minut stąd czeka, do zobaczenia na...-patrzy na kartkę-O! Na literaturze! Czekaj, poszłaś na aktorstwo, po co ci literatura?-chłopak staje na chwilę
-Bo mogę grać na przykład w teatrze sztukę z książek, a bez tych wykładów daleko nie zajadę jako aktorka-uśmiecham się i po chwili jestem gnieciona przez chłopaka-Do zobaczenia Scott-macham mu na odchodnym i idę w stronę swojego akademika
___________________________________________________________________
A więc melduję się! Muszę trochę nadrobić... Za dwa tygodnie nasza Natie kończy 20 lat! Hahaha przyzwyczaiłam się do tych postaci, są dla mnie jak dzieci, co z tego, że jestem od nich teoretycznie młodsza... Rozdział dla mojego różowego penguinka i jej głupiego zakładu xd
Lots of Love ♥
Świetny.
OdpowiedzUsuńSzkoda ich, że tak tęsknią za sobą.
Czekam niecniecierpliwe na jej urodzinki i Niall'a ;)
Zapraszam do mnie-> http://niania-louistomlinson.blogspot.com i http://saveyoutonight-louistommo.blogspot.com