poniedziałek, 9 listopada 2015

1.13 "Cieszę się, że jesteś..."

  *31 października, Halloween, 6 a.m*
Stylówa Natie na podróż do Sheffield 
  Stanęłam przed kanapą w naszym salonie i ległam jak długa, przed 10 minutami wstałam. Do Sheffield z Londynu jedzie się 3 godziny i około 30 minut, a o 7 a.m musimy wyjechać, żeby wcześnie zajechać do hotelu chłopaków. Każda z nas ma średnich rozmiarów walizeczkę, a w niej chuchy na koncert, kosmetyki, biżuterię i ogółem tylko najpotrzebniejsze rzeczy! Wymyśliłyśmy sobie, że na koncert chłopaków, który odbywa się w Halloween przebierzemy się! Soph wybrała cheerleaderkę z lekkimi domieszkami wampiryzmu, El za gwiazdę filmową wilkołaczkę, Susan za hipiskę w stylu zombie, a ja... Ja przebiorę się za fankę One Direction, tylko delikatnie podrasowaną na zjawę czy inne mrooczne stworzenie! Tak, jestem bardzo oryginalna(wyczuj ten sarkazm), a przy okazji wtapiam się w tysiące dziewczyn, które pewnie już od kilku godzin czatują pod stadionem! Pomińmy fakt, że aktualnie leżałam na kanapie w piżamie z "Adventure Time" i musiałam ubrać się w coś normalnego, bo do koncertu jeszcze trochę! Kiedy na mnie wpadła równie zaspana El zrozumiałam, że już pora... Na mocną kawę! Krokiem w stylu zombie ruszyłam w stronę kuchni i równie szybko ustawiłam na wyspie kuchennej cztery kubki po czym nalałam do nich brązową ciesz powrócenia do żywych! Kiedy już całą czwórką byłyśmy jako-tako obudzone nadszedł czas na znalezienie ubrań idealnie nadających się na podróż i pobyt w Sheffield. Na moją twarz jak zwykle narzuciłam wszystko byleby wyglądać dobrze i jako pierwsza byłam gotowa! W między czasie kiedy moje przyjaciółki się szykowały ja jadłam płatki i oglądałam kreskówki na Cartoon Network...
  Kiedy wybiła 7 a.m mogłyśmy ruszyć do garażu by po chwili zajmować swoje miejsca, ja z tyłu razem z El, a Soph z przodu zaraz obok Susan będącej naszym kierowcą. Kiedy Sus wreszcie wstukała wytyczne do GPSa mogłyśmy ruszyć!
                                                                 ~***~
Po około 3h 30 minut byłyśmy już pod hotelem, w którym One Direction się zatrzymało, Susan wjechała na podziemny parking, a my po chwili wyciągałyśmy nasze walizeczki z bagażnika. Po dłuuugiej drodze na górę do holu i po jeszcze dłuższym tłumaczeniu recepcjonistce, która ewidentnie nie czyta gazet ani nie ogląda TV(nie wiedziała, że One Direction ma dziewczyny, a co za tym idzie, że my nimi jesteśmy!) wreszcie dotarłyśmy do windy. Recepcjonistka tak naprawdę nas nie przepuściła, bo zadzwonił jej telefon i kiedy się odwróciła ruszyłyśmy do windy, ale powiedzmy, że zrobiłyśmy to uczciwie, okay? Dobra, byłyśmy przy windzie, ale powstał problem, na którym piętrze i w jakich pokojach są nasi chłopcy? Chcąc nie chcąc musiałyśmy obudzić Liam'a(no bo przecież wszyscy normalni ludzie śpią do prawie 11 a.m!) i wreszcie wsiadłyśmy do windy! Kiedy dotarłyśmy na piętro gdzie znajdowali się nasi chłopcy od razu przywitał nas Liam
-Payno!-rzucam się na chłopaka, a Soph udaje obrażoną kiedy jej chłopak mocno mnie przytula
-Natie, Horan jest w pokoju 253, leć, pewnie jeszcze śpi-wskazuje na korytarz i mnie puszcza
-Dzięki! Ale w razie czego, gołąbeczki, macie się zachowywać w ciszy!-wszyscy zaczynają się śmiać, a ja ruszam w stronę pokoju mojego chłopaka
  253 no dalej sobie pokoi wybrać nie mogli! Eh.. Szłam kilka chwil aż wreszcie dotarłam do tych cholernie oddalonych od windy drzwi! Chwyciłam za klamkę by sprawdzić czy drzwi są otwarte, jak się domyśliłam były zamknięte, a ja musiałam obudzić mojego chłopaka A ja chciałam mu zrobić niespodziankę...! Wyciągnęłam swojego iPhone'a i wystukałam treść
Do: Nini♥
Mój kochany chłopaku... OBUDŹ SIĘ, OD KILKU MINUT WALĘ W DRZWI I CZEKAM AŻ MI OTWORZYSZ! 
Co z tego, że nie waliłam w drzwi, niech sobie myśli, że tak było... Po drugiej stronie usłyszałam głośny dźwięk i niewyraźne wyrazy, coś w stylu "Kto kuźwa tak wcześnie mnie kurwa budzi, kurwa..!" Od razu widać, że mój chłopak ma dobry humor..! Zaraz jednak słyszę jak idzie w stronę drzwi i je otwiera. Na jego usta od razu wpełza uśmiech
-Nathalie!-chwyta mnie w objęcia i wtula twarz w moje włosy
-Nialler!-zaciągam się zapachem jego żelu pod prysznic
Nie wiem ile stoimy wtulenie w siebie, ale na tyle długo, że wokół nas zbiera się reszta par z 1D i słyszymy ciche "Awwww!" Zaraz po tym odrywamy się od siebie, a reszta robi "Buuuu!"
-Ej! Koniec przedstawienia, ja i mój chłopak idziemy się przytulać bez widowni!-wytykam język i ciągam Niall'a do pokoju
  Chwilę słyszę ich szepty, ale zaraz potem słyszę też, że odchodzą i wtedy czuję jak dłonie Niall'a oplatają mnie w pasie
-Nawet nie wiesz jak tęskniłem...-jego usta delikatnie całują mój kark
-Hmm...-zagryzam wargę-Wydaje mi się, że wiem...-zaczynam bawić się palcami chłopaka
-Jezu, jak ja Cię kocham!-szybko odwraca mnie w swoją stronę i z namiętnością wpija się w moje usta
-Ja. Ciebie. Bardziej-mówię między kolejnymi pocałunkami
                                                                ~***~
  Jest 7 p.m, a ja, Susan, Soph i El siedzimy w pokoju Niall'a i szykujemy się na ostatni koncert One Direction. Mamy już swoje potworne charakteryzacje, a na łóżku porozkładane są cztery różne zestawy. Oczywiście musiałam wyrzucić mojego chłopaka z pokoju i on od dobrych 15 minut dobija się do drzwi, bo chce wziąć jakąś koszulkę
-Jak mam Ci otworzyć jak jestem w samej bieliźnie?-staję przed lustrem poprawiając wyprostowane włosy
-Normalnie, a skoro nie masz ciuchów tym bardziej mi otwórz!-zaczynam się śmiać, a zaraz za mną moje przyjaciółki
-Jesteś nie wyżyty Horan-zakładam na siebie dużą bluzę chłopaka i otwieram mu drzwi
 Pierwsze co blondyn robi to mnie całuje i rozmazuje moją czarną szminkę, a ja karcę go wzrokiem
-Widzę, że macie przebrania-chłopak wyciąga z walizki czarną koszulkę i znów do mnie podchodzi-A za co przebiera się moja dziewczyna?-zagryza powoli wargę i delikatnie odpina moją(jego) bluzę
-Twoja dziewczyna przebiera się za Directionerkę z zaświatów, jest to oryginalne, a Ciebie nie będzie kusić, bo nie wyglądam w tym seksownie-szybkim ruchem odsuwam się od chłopaka, a on uśmiecha się pod nosem
-Ty we wszystkim wyglądasz seksownie skarbie-mówi i wychodzi z pokoju zostawiając mnie czerwoną jak burak
-Coś czuję, że po koncercie będzie się działo!-Susan zaczyna się śmiać, a ja czerwienię się jeszcze bardziej
-Ja... Wątpię, znaczy... My nie... Właściwie ja nie...-teraz wiem, że moja twarz wygląda jak pomidor
-O mamo, a więc Horan będzie twoim pierwszym!-poziom ekscytacji dziewczyn sięga 100
-Ja... Nie wiem...-siadam na łóżku-Dobra zakończmy ten temat!-chwytam ubrania i idę do łazienki
  To chyba logiczne, że ja jeszcze nie... Chodziłam tylko z jednym chłopakiem i nie potrzebowałam... A co jeśli Niall właśnie wyczekuje na moment aż my...? Jezu jestem przez to cała czerwona! Zamknęłam oczy i zaczęłam ubierać się w strój Directioner, na iPhone założyłam case z 1D, nasunęłam kujonki na nos i poprawiłam słuchawki, przejrzałam się jeszcze w lustrze i wreszcie wyszłam. W pokoju siedzieli już wszyscy i patrzyli na mnie wyczekująco
-Natie, za 15 minut mamy być na stadionie, czekaliśmy już tylko na Ciebie!-mówi mój chłopak i ciągnie mnie w stronę windy, która nadal jest jak dla mnie za daleko!
  Ustaliliśmy, że każda para pojedzie oddzielnym autem, cóż po tym co stało się wcześniej w pokoju nie czułam się zbyt pewnie w towarzystwie blondyna i on chyba musiał to zauważyć kiedy siedziałam spięta i patrzyłam w okno. Niall przysunął się do mnie bliżej i delikatnie chwycił moją dłoń na co automatycznie się spięłam jeszcze bardziej Spokojnie idiotko, on chce tylko okazać Ci czułość, a nie ruchać się w aucie!
-Nathalie... Co się stało?-zapytał, ale ja nadal patrzyłam w okno w milczeniu-Ej skarbie-delikatnie obrócił moją twarz w swoją stronę i zmusił do patrzenia na niego
-Bo ja... Znaczy...-przełknęłam ślinę, a do mojej twarzy dotarły nowe rezerwy ciepła
-Coś nie tak? Zawsze pod czas jazdy byłaś wygadana, a teraz... Możesz mi o wszystkim powiedzieć, nie bój się-posyła mi pokrzepiający uśmiech
-To nie tak, że ja nie chcę Ci powiedzieć... Po prostu-zagryzam wargę Czemu akurat teraz musimy rozmawiać o tym, że boję się kurwa ruchać?! Powinniśmy pogadać na spokojnie, a nie w drodze na pieprzony koncert!
-Po prostu...?-wlepia we mnie swoje niebieskie gały i czeka
-Po tym jak powiedziałeś, że we wszystkim wyglądam seksownie, Susan zażartowała, że po koncercie będzie się działo, a ja.. No nie...-nie wiem czy da się bardziej czerwienić niż ja w tej chwili
-Natie, jesteś taka spięta tylko dlatego, że jesteś dziewicą i boisz się tego co może się między nami stać?-chłopak chwyta mnie za biodra i sadza sobie na kolanach
-Tak, tak mi się wydaje, ja po prostu...-chłopak wpija się w moje usta nim daje radę skończyć zdanie
-To co się stanie między nami, będzie twoim wyborem, ja będę tylko czekał, a potem starał się żebyś była zadowolona, okay księżniczko?-szepcze wprost w moje czarne usta
-Okay książę-zaczynam chichotać, a całe moje spięcie gdzieś zniknęło
-Kocham Cię-znów mnie całuje
-Kocham Cię mocniej-uśmiecham się i wtulam w jego klatkę piersiową
                                                                            ~***~
   Chłopcy śpiewają kolejną piosenkę, a ja razem z Susan stoimy wśród fanek, które skakały z radości. Kiedy przestają śpiewać jest pora na przemowę chłopaków o tej rocznej przerwie, wyciągam telefon i zaczynam robić zdjęcia na snapa, w ostatnim czasie strasznie dużo Directioners zaczęło się mną interesować więc tak naprawdę specjalnie dla nich to robię. Mój wzrok spotyka się ze wzrokiem blondyna i czuję, że przez następny rok nie zobaczę go takiego wesołego, może będzie bardziej wypoczęty, ale nie będzie tak szczęśliwy jak pod czas koncertów. Poprawiam okulary i patrzę na Susan wsłuchaną w słowa chłopaków, szatynka szczerzy się jak głupia i patrzy na swojego chłopaka z tak wielką radością pomieszaną z miłościom, że nie mogę nadziwić się temu, że oni też kiedyś udawali parę
-Kochamy Was!-z transu myślicielstwa wyrywa mnie krzyk Liam'a
Zaczynam piszczeć równie głośno co fanki 1D, czuję wręcz, że zaraz stracę głos, ale mało mnie to w tym czasie interesuje
                                                ~***~
-Jejku, jak po kujonkach mnie oczy bolą!-rzucam zerówkami w kąt pokoju i rzucam się na łóżko
-To mogłaś założyć swoje normalne okulary-Horan ściąga buta i rzuca się na łóżko obok mnie
-Nie, bo w nich wyglądam jak pasztet-prycham i ściągam gumkę z już nie tak idealnie prostych włosów
-Seksowny pasztet-blondyn zabawnie porusza brwiami, a ja uderzam go poduszką w twarz
-Seksowny czy nie, ale pasztet-staram się zdjąć koszulkę, ale jednak moja głowa i ręce są za duże i zostaje ona w połowie
 Słyszę śmiech Horan'a i jego dłonie jadące po mojej talii do rąbka zaciętej koszulki
-Pomóc Ci zdjąć coś jeszcze?-wlepia we mnie swoje gały, a ja robię się czerwona
-Buty-wytykam mu język
-To żadne wyzwanie, bo widziałem Twoje stopy zanim jeszcze zobaczyłem twoją twarz-blondyn wstaje i mocno mnie przytula
-To taka miłość od pierwszej stopy-parskam
 Czuję jak chłopak się uśmiecha i zaczyna całować mnie po karku, zagryzam wargę i odwracam się w jego stronę
-Niall...-wkładam ręce pod jego koszulkę by zaraz potem ostatecznie ściągnąć ją z chłopaka-Pożyczysz mi jakieś spodnie i koszulkę? Chcę już iść się myć-moje usta delikatnie jeżdżą po jego linii szczęki
-Ja_jasne-w jego oczach widzę lekki zawód, ale on chyba nie myślał, że ja coś chciałam z nim dzisiaj...?
Szybkim krokiem podchodzi do walizki i rzuca w moją stronę swoje bokserki i za dużą koszulkę, zaczynam mieć wrażenie, że jest zły...
  Nie chciałam, żeby odebrał to jako zachętę do czegoś... Teraz na pewno jest na mnie zły...! Biorę szybki prysznic, ubieram się i wchodzę z powrotem do pokoju. Chłopak siedzi przed telewizorem w samych bokserkach i zdaje się mnie ignorować A nie mówiłam? Musiałam zacząć mu dawać sprzeczne znaki, a teraz jest zły! Powoli zbliżam się do niego i kładę ręce na jego barkach od tyłu
-Niall, przepraszam-wzdycham
Blondyn chwycił koc i zaczął się kłaść z ponurym spojrzeniem na kanapie
-Nialler, nie możesz się na mnie o to złościć!-zagryzam wargę w zdenerwowaniu i wybiegam z pokoju, nie obchodzi mnie gdzie byleby dać Niall'owi czas na od obrażenie się za takie coś!
-Nathalie stójże kobieto!-chwyta mnie za nadgarstek Nawet nie wiedziałam, że jest taki szybki...
-Przepraszam, ja nie chciałam żebyś myślał, że ja chcę...-stoję na dystans w razie czego
-Ja po prostu miałem mały problem, a Ty mi w tym nie pomagałaś-zobaczyłam jak na jego policzki wpływa czerwień Role się odwróciły, co Horan?
  Kiedy docierają do mnie słowa chłopaka również robię się czerwona i zjeżdżam spojrzeniem w dół
-Jezu, Niall!-zakrywam oczy i zaczynam chichotać
-Też Cię kocham-mocno mnie przytula
                                                           ~***~
  Jest godzina 3 a.m, a ja kurwa nie mogę zasnąć! Wiercę się i piję wodę i wstaję i liczę owce, ale nic kuźwa mi nie pomaga zasnąć!
-Natie, czy możesz wreszcie przestać się wiercić?!-słyszę głos blondyna i odwracam się w jego stronę
-Gdyby to było takie łatwe, nie mogę zasnąć, mam dziwne odczucie, że to łóżko jest twarde!-znowu wstaję i chwytam butelkę z już prawie kończącą się wodą
-Chcesz się zamienić?
-A skąd pewność, że zasnę? Chyba wezmę kąpiel, albo coś...-wzdycham i biorę czarny ręcznik z komody
-Zamówić Ci mleko na dole?-blondyn powoli się podnosi i podchodzi bliżej mnie
-Okay-całuję chłopaka w policzek i wchodzę do łazienki
Ściągam piżamę i odkręcam gorącą wodę oraz nalewam jakiś różany płyn. Wiążę włosy w wysokiego koczka i wchodzę do cieplutkiej wody, jak zawsze robię jeszcze więcej bąbelków. Zamykam oczy, kładę głowę na krawędzi wanny i zaczynam rozmyślać... Z transu wybudza mnie pukanie do drzwi
-Natie, mam mleko, przynieść Ci je?-otwieram oczy i patrzę na drzwi
-Jeśli możesz... Jest mi tutaj tak dobrze...-zagryzam wargę i widzę jak blond czupryna wystaje zza drzwi
-Proszę-podaje mi duży kubek z mlekiem-Potowarzyszyć Ci?-porusza zabawnie brwiami, a ja zaczynam chichotać
-Możesz posiedzieć na podłodze-wytykam mu język i biorę łyka mleka
-Dobre i to-chłopak zaczyna usadawiać się na podłodze
-To był żart Niall! Nie będę się kąpała przy Tobie-zaczynam się rumienić
-Spokojnie Nat, ja też żartowałem-szybko się nade mną nachyla i całuje
-Głupek-uśmiecham się
-Nie jestem głupkiem!
-Jesteś moim głupkiem
-To już brzmi lepiej-chłopak zamyka drzwi, a ja powracam do picia mleka i rozmyślania
  Nawet nie wiem kiedy zasypiam, co prawda kiedy budzę się jest 6 a.m, a woda w wannie nie jest już ciepła i nie ma ani jednego bąbelka, ale stwierdzam, że całkiem dobrze mi się spało. Szybko wycieram się ręcznikiem, zakładam piżamę i wchodzę do pokoju. Niall śpi rozwalony na całym łóżku i delikatnie pochrapuje, na moje usta wpełza uśmiech, a ja podchodzę do miejsca odpoczynku mojego chłopaka. Delikatnie podnoszę jego jedną rękę i wsuwam się na jej miejsce, a bezwładna ręka chłopaka ląduje na jego twarzy
-Co, co jest?-podnosi się delikatnie, a ja się uśmiecham
-Przyszłam się przespać, ale zająłeś całe łóżko więc musiałam zrobić sobie miejsce-zabieram chłopakowi poduszkę i układam na niej głowę
-Chodź no tutaj-przyciąga mnie do siebie i czuję jak chłopak zabiera poduszkę, na której jeszcze chwilę wcześniej leżałam
-Kocham Cię Niall-mówię w jego tors i zamykam oczy
-Kocham Cię Natie-całuje mnie w czoło i przyciąga jeszcze bliżej siebie
                                                  ~***~
  Budzi mnie zapach świeżej kawy i delikatnie zachrypnięty głos Irlandczyka
-Wstawaj skarbie, już dwunasta...-nachyla się nade mną, a ja zakrywam usta
-Błagam nie rano, mój oddech nie jest zbyt dobry-odwracam się na drugi bok
-Oh skarbie, ja chcę Cię pocałować-mruczy
-Nie, chyba, że masz dla mnie szczoteczkę do zębów i pastę-tym razem zakrywam jego twarz ręką
-Nie, ale mam Latte i muffina-stawia przede mną tacę z jedzeniem
-Kocham Cię-rzucam się na muffina, a chłopak zaczyna się śmiać
   Kiedy pożeram swoje śniadanie i wypijam moją ulubioną latte wreszcie się podnoszę
-Wracamy dzisiaj do domu?-pytam przeszukując moją walizeczkę
-Wieczorem-blondyn ubiera jedną z wielu czarnych koszulek
-Czyli mogę iść spać dalej-ziewam i kieruję się z powrotem do łóżka
-O nie ma mowy!-chwyta mnie w pasie i przenosi na drugą stronę pokoju-Ubierasz się i idziemy na miasto
-Ubierasz się i idziemy na miasto-zaczynam go przedrzeźniać i znów przeszukuję walizkę, wyciągam wszystko co jest mi potrzebne i wpycham blondyna do łazienki
-A czemu Ty nie możesz się tutaj przebrać?-chłopak patrzy na mnie spode łba
-Bo tutaj jest TV, a ja lubię oglądać TV rano, chyba zauważyłeś-zamykam mu drzwi i zaczynam się przebierać
   Kiedy już mam na sobie spodnie i czarną koszulkę ze znaczkiem batmana postanawiam wziąć bluzę chłopaka i jego żółtą czapkę I tak jej nie nosi, a mnie się przyda! Makijaż robię przy przedniej kamerce iPhone, a paznokcie maluję stojąc przy parapecie, na nogi zakładam adidasy i wreszcie otwieram chłopakowi drzwi od łazienki. Blondyn ogląda mnie od góry do dołu i uśmiecha się
-Ładna czapka
-Dziękuję, mój chłopak mi dał-z kieszeni bluzy wyciągam lizaka i patrzę na chłopaka rozbawionym wzrokiem
-Wydaje mi się, że twój chłopak nie przypomina sobie, że dał Ci tą czapkę, ale cóż-blondyn chwyta mojego lizaka i wkłada sobie do buzi
-Ej, on był mój!-robię naburmuszoną minę i siadam na łóżku
-Ale był w mojej bluzie
-Idziemy na ten spacer? Zaczynam się nudzić!-szczerzę się w jego stronę i kiedy otwiera buzię żeby mi odpowiedzieć zabieram mu lizaka
-No to chodź, marudo-chwyta moją rękę, a drugą otwiera nam drzwi
  I tak oto kierujemy się w stronę windy, która cały czas jest za daleko! Kontynuując, na dole spotkaliśmy Husan, szatynka zjadała muffina za muffinem, a chłopak pił jakiś koktajl. Kiedy doszliśmy do pierwszego-lepszego kiosku kupiłam paczkę gum i tak na wszelki wypadek wepchnęłam cztery... Idąc ulicą mijaliśmy wielu ludzi, zauważyłam, że większość z nich jest smutna, w Irlandii smutna społeczność jest mniejszością, a tutaj szczęśliwi ludzie to może nie całe 20%... Ja wiem, życie często daje w kość, ale nie można chodzić przygnębionym, trzeba brać wszystko na klatę i dzielić się z ludźmi uśmiechem! 
Nagle usłyszałam "You're gonna go far kid" czyt. mój dzwonek, a na ekranie wyświetliło się zdjęcie Stu
-Tak braciszku?
-Co za jebany skurwiel... Natie, jesteś w Londynie?-mój brat nie brzmi na szczęśliwego
-Nie, jestem w Sheffield, ale co się stało Stuart?
-Jak co tydzień odbieraliśmy z Nadie pocztę i okazało się, że oboje dostaliśmy zaproszenia
-Ale konkretnie na co?
-Na cholerny ślub tego chuja z tą jebaną zołzą!-mówi, a ja mam w oczach łzy
-Ojciec... Zaprosił nas na swój cholerny ślub?-stanęłam w miejscu niepokojąc tym Niall'a
-Tak! I jeszcze chce żebyś pomogła tej jego zołzie wesele przygotować!
-Ja... A kiedy jest ten ślub?-czuję jak słowa więzną mi w gardle
-14 listopada... Natie, jeśli mama będzie dzwonić, odmów jej, ja nie mam zamiaru jechać na ten cholerny ślub!
-Ja też nie mam ochoty, ale przecież pół naszego życia był dobrym ojcem, nie możemy mu tego zrobić!-zagryzam wargę by nie zacząć płakać
-Mam go w dupie Nat, poza tym on nadal uważa, że bez jego pomocy jesteśmy biednymi nieudacznikami, on ma nas gdzieś Nat, zaprosił nas z grzeczności!
-Trudno...
-Ah.. I dzwonił do mamy, żeby powiedzieć jej, że jest z Ciebie dumny, bo masz sławnego chłopaka i teraz jesteś jego córeczką, bo jesteś tak samo bogata jak on...-Stuart wręcz syczy do telefonu, on jest bardziej cięty na ojca niż ja...
-Niech mnie w dupę pocałuje, idziemy na ślub, bo trzeba wesprzeć dziadków w trudnych dla nich chwilach, przecież niecodziennie ich syn dupek wychodzi za ździrę, która wypycha sobie cycki banknotami-prycham do telefonu
-Okay, ale robię to tylko dla Ciebie, babci Emily i dziadka Tom'a!
-Dobra, okay Stu, ja już kończę, do zobaczenia w Londynie!-szybko się rozłączam i zagryzam wargi jeszcze bardziej Odwołuję całe moje wcześniejsze słowa! Nie da się wszystkiego wziąć na klatę...
I tak oto na środku chodnika zaczynam płakać, mój makijaż rozmazuje się i już na pewno wyglądam jak panda, a Niall mocno mnie przytula
-Cśś... Spokojnie Natie
-Jak ja mam być spokojna? Zostałam kurwa zaproszona na ślub mojego ojca chuja i jego ździry!-łzy płyną mi po policzkach, a widoczność zmniejsza mi się z każdą chwilą
-Pojadę tam z Tobą i wygarnę mu co o nim myślę-blondyn podnosi mnie do góry, a ja oplatam nogami jego biodra-Przez niego moja najwspanialsza dziewczyna płacze, mam ochotę mu zajebać-mówi, a nasze nosy delikatnie się stykają
-Cieszę się, że jesteś...-wpijam się w usta chłopaka
-Przyjemność po mojej stronie-mówi w przerwie po między serią kolejnych pocałunków
       I tak oto stoimy na środku chodnika całując się i nie zwracając uwagi na ludzi czy paparazzich robiących nam zdjęcia zza drzew czy witryn sklepowych...
 ________________________________________________________________
Te dziwne sceny są spowodowane oglądaniem z Danielem "American Pie 2". A ja się zastanawiałam dlaczego jestem taka zboczona, to przez mojego chłopaka i jego zamiłowanie do zboczonych komedii! Piszę to 6.11 więc Natie za dwa dni obchodzi urodziny! Jejku jak ten czas szybko leci, jeszcze niedawno była ledwie szkicem całej historii...
   Lots of Love♥

1 komentarz:

  1. Od razu przepraszam za nieskomentowane przeze mnie ostatnie rozdziały: )

    Ok, rozdział bardzo fajny, co z tego, że zboczony!;)
    Nialler jest taki słofki i kochany!
    Ok, czekam na kolejny rozdziałek i czuję, że ten ślub będzie całkiem ciekawy....

    Ps. Zapraszam do mnie na nowe rozdziały:
    - no control. - http://saveyoutonight-louistommo.blogspot.com/1

    - niania. - http://niania-louistomlinson.blogspot.com/1

    OdpowiedzUsuń